Darknes
dnia 27.11.2016 17:31 To tylko przykład mocnego tarda. Mocniejszego nawet niż ja byłem swego czasu. Nie udawaj, ze nie zrozumiałeś o co mi chodziło |
Inigo_Montoya
dnia 27.11.2016 17:04 Nawet Buki <- xDDDD ale argument OP pozostaje jednym z najpopularniejszych shonenowych tasiemców z Japonii, w sumie na chwilę obecna nie ma konkurencji. Pamiętam, że nawet w takim AKBingo były wzmianki o OP, tak btw. Jeśli chodzi o polskich fanów to durexiq widziałeś przeca panele o OP i jakoś nie cierpiały one na brak widzów, ludzie śledzą tę mangę, wymyślają takie teorie że głowa mała itp. że aż wstyt ci powinno być, jaki piszesz takie rzeczy. |
Darknes
dnia 27.11.2016 14:54 OMP to w sumie bardziej seinen... no i to nie żaden tasiemiec. Przynajmniej na obecną chwilę. Na placu boju pozostał tylko One Piece, który się nawet największym fanom przejadł. Ja z anime jestem mocno do tyłu... nawet Buki przestał już to śledzić. Czytamy tylko Polskie wydanie mangi, po pierwsze z sentymentu, po drugie - bo aktualnie wydarzenia, które serwuje JPF są chyba najlepszym co OP mógł nam zaserwować, a za moment skończy się CP9 i zacznie chyba najbardziej epicka cześć historii, która potrwa aż do przekroczenia red line... saga ryboludzi tak potrafi wynudzić, że to co się dzieje na Punk Hazard sprawiło, że odstawiłem OP na jakiś czas. Seria jest już tak długa, że robi się powtarzalna a kolejne sagi są łudząco podobne do tych starych tylko mają nieco większy rozmach. |
Black
dnia 27.11.2016 12:39 Tasiemce niestety w większości spadają na poziomie, wydaje mi się, że jednak każdy autor gdzieś w końcu traci pomysł na swój projekt. |
rambler1
dnia 27.11.2016 12:30 Też się niestety zawiodłem na Naruto. Do początku wojny bardzo dobrze było zrobione. Wojna niestety była rozczarowaniem poza paroma smaczkami. Skończyłem właśnie w OP sage CP9, jak narazie OP jest genialne. Mam nadzieje, że z kolejnymi odcinkami nie zawiode się tak jak na Naruto. |
Mateo Frozen
dnia 25.11.2016 20:31 Cóż Naruto zacząłem czytać od 34 rozdziału więc była to długa przygoda, za wielkiego fana raczej nie będę uchodził a z perspektywy czasu uważam tą serię za średnią, dlaczego? bo gdzieś w połowie historii coś się załamało potencjał tego co twórca stworzył na początku całkowicie go zmiażdżył no i nie ustrzegł się typowych błędów innych tasiemców. Bleach to inna historia początek fenomenalny ale to powinno skończyć się na Arcu Aizena potem Tite niczym Picasso skrobał byle co byle kasa się zgadzała. Również uważam że wczesne ekranizacje niszczą twórców bo zaczynają się wyścigi, niby dobrze bo autor dostaje $ ale to zazwyczaj pierwszy gwóźdź do trumny. Dlatego ciesze się że pewne serie nie mają ekranizacji np. Breaker .Z drugiej strony pomijając jakość po co robić 150 odcinek fillerowy naruto czy OP jak można zrobić ekranizację fajnych tytułów Mx0, Girls Saurus czy moje ukochane Threads of Time |
Black
dnia 24.11.2016 21:44 Się zgraliśmy do Yui |
Black
dnia 24.11.2016 21:44 Co prawda to prawda, ostatnie rozdziały Naruto czy Bleach to już było ratowanie się rękoma i nogami. Już nie pamiętam abym wciągnął się w jakiegokolwiek shonena w ostatnich latach, których poziom byłby na minimum tego co prezentowały w/w tytuły na swoim początku. Wyjątkiem jest One-Punch Man, ale czy to jednak shonen? Tak czy siak, seria miażdży system. |
Inigo_Montoya
dnia 24.11.2016 21:42 Dobry felieton Helq. Sam doszedłem ostatnio do podobnych konkluzji, co mnie nie cieszy, bo odczuwam głód takiego porządnego tasiemca. Na razie nie widać kandydatów, którzy mieliby wskoczyć w miejsce zakończonych Bleachów i Narutów. |