AMPolska.net: Unboxing #4 - Berserk #1 i Kobato #5
Do you know? Do you know? Do you hear? Do you hear? Tak, tak! Gusio i Kobcia już są i czekają na przywitanie się z wami! Zobaczcie co czeka was w kolejnym unboxingu!
= Dzień Chłopaka, dobra rzecz ~ =
Jak to czasami bywa, każdy łowca musi wyruszyć do lasu na łów, by uzupełnić swoje zapasy, na mojej drodze stanął, o dziwo z piekielnym wyczuciem czasu, listonosz, który w locie zaserwował mi dwie paczuszki, tak to moje prezenty na dzień chłopaka, w końcu dotarły *.*
W paczuszkach, rzecz jasna dwie świetne historie z dwóch różnych światów, ależ czy Gusio i Kobcia do siebie nie pasują? Ostatnio J.P.F. udowodnił, że pasowaliby do siebie wręcz idealnie ~~ Ale zostawmy na boku sprawy Gusia i Kobci, a skupmy się na zawartościach pre-orderowych paczuszek!
= Pokaż kotku, co masz w środku =
Na początku równie piękna co niezdarna Kobato wraz ze swoim różowym tomikiem przygód, które zbliżają się wielkimi krokami do końca. W końcu to już piąty tomik historii, która została zamknięta w sześciu, ale na ostatni tom przyjdzie nam poczekać do stycznia przyszłego roku, w sumie niedaleko, ależ czy nie chciałoby się już móc poczytać zwieńczenia historii Kobato i jej przyjaciół? Zresztą sprawdźcie jaki środku jest
stylistyczny skarb. Technicznie tomik jak zwykle wykonany na poziomie, jest obwoluta, jest kolorowy wstęp, zawartości jeszcze nie znam, ale dzisiaj jeszcze to nadrobię.
Hop hop hop, przeskoczyłem kilka krain dalej, Mordor zmienił atmosferę i tak dotarłem do Gusia, ok, ok Gutsa! Tak kochani dotarł do mnie pierwszy tomik mangi "Berserk" i czy można być bardziej zadowolonym w tym momencie "kolekcjonerem" mang? Oczywiście, że nie! (No chyba, że jeszcze wpadłby mi także w łapki trzeci tom mangi "Monster") Ale o czym to ja... Ach, czy warto przedstawiać historię prawdziwego zabójcy z krwi i kości? To trzeba przeczytać samemu, ja, gdy tylko skończę wylewać z siebie tę radość i dokończę upolowaną sałatkę z kurczaka a'la kebab, sam przejadę się śmiercionośnym tempem po każdej stronie owej mangi. "Berserk" to żywa legenda, klasyka w klasyce, apogeum doskonałości wśród mang swojego pokroju.
Format A5, klasyczna obwoluta, aromat prosto z drukarni i
świetne rysunki, tak można określić to, co zaprezentowało wydawnictwo J.P.Fantastica w cenie ledwie 25.20 zł, co naprawdę nie jest wygórowaną ceną za takiego klasyka. Śmiało możecie kupować, z ręką na sercu mogę wam powiedzieć, że się nie zawiedziecie.
= To co tygrysy lubią najbardziej? GRATISY =
Na koniec, jako, że mój prezent złapał się na pre-ordery, to nie mogłoby być inaczej, gdybym z tej okazji nie otrzymał gratisów. Kobcia #5 kolejny raz została uzupełniona o kartę wielkości A6, rysunki CLAMP-a zawsze mi się podobały, więc taka karta to miła dla oka niespodzianka. "Berserk" zaś otrzymał tylko zakładkę,
dla porównania możecie zobaczyć jej wielkość względem karty z "Kobato", jest naprawdę duża, ale dopatruję się w niej kilku mankamentów, o ile rysunek dobrany bardzo fajnie, o tyle materiał strasznie giętki, no i tylko zakładka? No wiecie... "Atak Tytanów", który choć dobrym tytułem jest na pewno, to co najwyżej Gusiowi może skarpetki cerować, otrzymał jebudutny plakat, Gusio nie jest zadowolony.
Tak więc co na koniec? Chłopczyk zadowolony z prezentów jak najbardziej ^^ Chłopczyk zadowolony z premiery "Berserk" jak najbardziej ^^ Chłopczyk chce więcej zarówno Kobci jak i Gusia
Polecam obie mangi i polecam jak najszybciej zaopatrzyć się w "Berserk", pokażmy J.P.F.-owi, że ugięcie się pod wolą fanów było ich najlepszym ruchem w tej sytuacji
Dodał:
Black, 08.10.2014 12:51